Uzależnienie nie jest po prostu wyborem. Genetyczne, biochemiczne i środowiskowe uwarunkowania zespołów zależności.
„Balans” Pracownia Diagnozy, Terapii i Psychoedukacji
Autor: dr Marcin Furman psychoterapeuta, diagnoza i leczenie uzależnień i współuzależnienia, psychoterapia indywidualna i grupowa
Istnieje długa historia obwiniania uzależnionych. Do połowy zeszłego wieku uzależnienie nie było postrzegane jako choroba poza kontrolą człowieka. Widziano w nim raczej kwestię upadku moralnego, którego źródłem była degrengolada zakorzeniona w osobowości. Uważano, że każdy człowiek ma możność wyboru. Sam może wybrać – uzależnienie, albo trzeźwość.
Opinia naukowa uległa zmianie wraz z postępem badań i technologii, które ujawniły, że stosowanie substancji psychoaktywnych faktycznie doprowadza do zmian w mózgu, które hamują samokontrolę i decyzyjność. Utrwalają natomiast chęć niekontrolowanego ich zażywania. Jest to efekt zwiększenia się tolerancji na ich obecność w organizmie. Konsekwencją jest upośledzenie ośrodka w mózgu, który jest odpowiedzialny za „wybór”. Z tego wynika, że uzależnieni nie mogą przestać w dowolnym momencie używać narkotyków i alkoholu.
Głównym argumentem wskazywanym na to, że uzależnienie nie powinno być uważane za chorobę miał być fakt wyboru. Społecznie zakładano, że każdy może dokonać wyboru, jak będzie wyglądało jego życie. Ten społeczny stereotyp jest równie krzywdzący jak inny dotyczący depresji, że wystarczy wziąć się w garść i przestać być smutnym.
Takie społeczne przekonania są bardzo szkodliwe. Nie uwzględniają faktu neurobiochemicznych aspektów uzależnienia. Najnowsze badania dowodzą, że narkotyki działają poprzez stymulowanie obwodów nagrody w mózgu. Zwykle obwód nagrody ma na celu podtrzymanie czynności, które podtrzymują życie. Mózg wówczas wytwarza dopaminę. W rezultacie jej działania mamy odczuwać przyjemność, która jest ewolucyjnie korzystna dla przetrwania człowieka.
Tak samo, jeśli chodzi o wartości, które chcemy zrealizować w życiu. Sukcesywne zbliżanie się do nich, nabywanie nowych umiejętności ma nam sprawiać przyjemność. Ona zaś ma nas motywować do dalszej pracy. Gdy zażywamy narkotyki cel w znaczeniu wartości znika z horyzontu naszego myślenia. Interesuje nas tylko przyjemność, uzależniamy się od niej. Można nawet powiedzieć, że łuk motywacji i nagrody skraca się, czy też motywacja i nagroda umieszczona zostaje w jednym punkcie. Nie ma łuku określającego drogę od motywacji do celu.
W uzależnieniu dochodzi więc do zaburzenia, w którym przyjemność z pracy i stopniowe dochodzenie do celu nie ma już żadnego znaczenia. W tym wypadku przyjemność jest osiągana już w punkcie wyjścia. Osoba uzależniona nic nie musi robić, aby osiągnąć przyjemność. Poczucie przyjemności zostaje zaspokojone przed wyborem jakiejkolwiek drogi. Wartość, cel, jest wówczas zbędny. Dzieje się tak za sprawą substancji psychoaktywnych. Poziom dopaminy w mózgu niebezpiecznie wzrasta. Powoduje to zmiany, które wpływają na funkcjonowanie neurobiochemiczne. Powstają uzależnieniowe zmiany w mózgu. Rezultatem jest nie tylko tolerancja, potrzeba przyjmowania coraz większych dawek, aby odczuć efekt, ale także utrata przyjemności z normalnych czynności, które zwykle się wykonuje w cyklu biologicznego życia.
Mówiąc o kontekstach uzależnienia warto zwrócić uwagę na czynniki środowiskowe. Jeśli rodzice używają narkotyków, albo kiedy dzieci chodzą do szkoły, gdzie powszechne wśród rówieśników jest używanie substancji psychoaktywnych, prawdopodobieństwo szybkiego uzależnienia jest większe. Warto tu odnotować, że czynniki genetyczne odpowiadają za 40 do 60 procent podatności danej osoby na uzależnienie.
Wynika z tego, że pomoc ludziom uzależnionym jest możliwa tylko wtedy, gdy przestanie się ich obwiniać za dokonywanie „złych wyborów”. Gdy odrzuci się ich obraz jako z natury złych lub słabych. Zamiast tego należy uznać złożoną sieć czynników społecznych i środowiskowych, które mogą prowadzić do zażywania narkotyków. Czynniki te powodują, że uzależnienie nie jest wynikiem wyborów osób uzależnionych, ale wynikiem zmian, które zaszły w ich mózgu pod wpływem narkotyków. Konsekwencją tych zmian biochemicznych w mózgu i wpływów środowiskowych są potem podejmowane przez chorych decyzje oraz ich poziom samokontroli.